Arystoteles i jego filozofia polityczna są kolejnym przedmiotem moich rozważań. Dzielę się nimi w ramach działu Politologia - stricte merytoryczny punkt widzenia.

Tym razem chcę się podzielić z Czytelniczkami i Czytelnikami OpinioLogii swoimi rozważaniami, które mogłem zaprezentować na ostatnim roku studiów. Pracę pisałem w celu zaliczenia przedmiotu Filozofia i etyka polityki u Pana dr hab. Macieja Szostaka.

Ażeby dopełnić informacji, wspomnę jeszcze tylko, że moją uczelnią była wówczas Wyższa Szkoła Zarządzania i Bankowości w Poznaniu - z Filią we Wrocławiu.

Na potrzeby niniejszej publikacji zmieniłem nieco strukturę tekstu. Treść natomiast została nienaruszona.

Arystoteles - kim był?

Arystoteles był filozofem greckim. Żył w larach 384 – 322 p.n.e. Pochodził ze Stagiry i kształcił się w Akademii Platońskiej (343 – 340 p.n.e.). Mniej więcej w latach 343 – 340 przebywał na dworze macedońskim jako wychowawca Aleksandra III Wielkiego, a następnie w Stagirze.

W 325 roku p.n.e. powrócił do Aten i tam założył szkołę filozoficzną o nazwie Likejon. W wyniku zagrożenia przez stronnictwo antymacedońskie dwa lata później schronił się w Chalcynie, gdzie spędził resztę życia. Był początkowo zwolennikiem Platona, jednak szybko wykształcił zręby własnej doktryny.

Filozofia praktyczna i teoretyczna Arystotelesa

Arystoteles zaprzeczał istnieniu jakiejkolwiek wiedzy wrodzonej. Źródła poznania były przez niego upatrywane w postrzeżeniach, na podstawie których poprzez drogę abstrakcji umysł buduje pojęcia. Wydobywa w rzeczach to, co jest w nich ogólne.

Stworzył podstawy logiki poprzez opracowanie teorii pojęć i sądów – szczególnie zasady sylogizmu. Filozofia została przez niego podzielona na praktyczną – tj. etykę i politykę – oraz teoretyczną, czyli fizykę, matematykę i „filozofię pierwszą” Ta druga została nazwana później metafizyką, na polu której osiągnął szczególnie bardzo wiele.

Odrzucił naukę o ideach. Stwierdził, że istnieją tylko konkretne rzeczy jednostkowe, które stanowią samodzielne bytowo substancje, jakie różnią się od niesamoistnych przypadłości.

Złoty środek - czyli eudajmonizm

Jak możemy przeczytać w encyklopedii internetowej WIEM Rzeczywistość ujmował w sposób dynamiczny; służyła temu teoria aktu i możności oraz entelechii jako zasady stawania się danego bytu. Teza, iż ruch, który dokonuje się w istniejącym odwiecznie świecie, miał początek, doprowadziła go do koncepcji pierwszego poruszyciela, stanowiącego też cel owego ruchu – czyli transcendentnego Boga. Wyodrębnił 3 rodzaje duszy, traktowanej zawsze jako forma i energia ciała organicznego: duszę roślinną, zwierzęcą i – właściwą jedynie człowiekowi – myślącą; przeprowadził podział rozumu (funkcji duszy myślącej) na bierny i czynny. W etyce propagował zasadę środka, tj. unikanie skrajności; za cel ludzkiego działania uważał dobro i szczęście (eudajmonizm)[1].

Polis i zoon politikon

Cechował się on pewną ostrożnością w ferowaniu wyroków i projektowaniu nowych rozwiązań politycznych. Dzięki niemu istnieje opis ustrojów występujących w starożytnej Grecji oraz możliwość zwerbalizowania przekonań na temat dobrego życia i dobrego społeczeństwa, jakie wówczas dominowały we współczesnym mu kraju i w czasach jeszcze wcześniejszych. Bardzo mocno podkreślał rolę polis w życiu jednostki i chwalił domostwo (oikos) jako naturalną ostoję człowieka oraz samowystarczalność (autarkia) jako stan, do którego powinna dążyć każda polis.

Z natury człowiek jest istotą społeczną, gdyż pragnie żyć – i to pragnie żyć dobrze, a więc jest on także istotą polityczną. Przez Arystotelesa została sformułowana słynna koncepcja dobrego życia. Według niej człowiek powinien wypełniać swój telos, czyli realizować swój życiowy cel. Powinien zatem spełniać swoje państwowe i rodzinne obowiązki zgodnie z regułami, jakie w obrębie tych dziedzin społecznych obowiązują w polis.

Arystoteles o cnoie

Cnota, jako dzielność moralna, nie jest więc możliwa poza wspólnotą, gdyż tylko ona może wyznaczać godne realizacji cele życiowe i określić, jakimi sposobami należy je osiągać. Do obowiązku państwa powinno więc należeć dbanie o cnotę.

Etyka i polityka

Dla greckiej myśli charakterystyczne było łączenie problemów etycznych z politycznymi. „Praktykę” tą rozpoczął Sokrates, kontynuował ją także Bohater mojej pracy. Istnieje jednak tutaj pewna różnica między dwoma Filozofami.

Ten pierwszy – obok Platona – w pierwszym rzędzie stawiał zagadnienia etyczne, natomiast Stagiryta dokonuje odwrócenia tychże relacji: to etyka stanowi część polityki, której przedmiotem jest dobro najwyższe – tożsame dla jednostki i dla państwa. Dobro państwa jest dla Arystotelesa rzeczą większą i piękniejszą.

Jest ono tym, co stanowi dla wszystkich przedmiot pożądania – szczęściem. Filozof rozumie je jako życie zgodne z istotą i przeznaczeniem człowieka, który został obdarzony rozumem.

Eudajmonia

Mają jednak miejsce różne stopnie doskonałości eudajmonii, ponieważ jej realizacja przebiega w różnych sferach naszego życia; teoretycznej i praktycznej. Dostępna nie tylko filozofom, a więc wyższa jest eudajmonia życia teoretycznego, natomiast eudajmonia życia praktycznego cechuje się większą realnością. W życiu praktycznym obowiązuje zasada umiaru, tak więc musi się ono opierać na cnotach etycznych.

Andrzej Szahaj i Marek N. Jakubowski w książce pt. Filozofia polityki piszą następująco: Najważniejszą z cnót jest sprawiedliwość, pojmowana jako „to, co jest dla ogółu pożyteczne"[2].

Przy czym owa sprawiedliwość pojmowana jest przez Arystotelesa zgodnie z greckim przekonaniem, iż równi powinni być traktowani równo. Oznaczało to, że każdy powinien otrzymywać to, co mu się należy wedle kryteriów urodzenia oraz zasług dla polis.

Nierówność i niewolnictwo według Arystotelesa

Arystoteles jest, jak wszyscy Grecy, przekonany, że nierówność pomiędzy ludźmi jest czymś naturalnym.

Osobną sprawą była pozycja niewolników, którzy byli wedle Arystotelesa jedynie ożywionymi narzędziami i nie posiadali de facto statusu ludzi jako takich. Ich istnienie jest dla niego naturalne, albowiem jak powiada […] pewni ludzie są z natury wolnymi, inni zaś niewolnikami, przy czym stan niewoli jest dla tych drugich zarówno pożyteczny, jak i sprawiedliwy[3].

Przy czym owo bycie z natury niewolnikiem tłumaczy Arystoteles w taki sposób: ci, którzy są niewolnikami są z natury niewolnikami, albowiem gdyby było inaczej nie byliby niewolnikami.

Człowiek, który z natury nie należy do siebie, lecz do drugiego, jest z natury niewolnikiem. Należy zaś do drugiego taki człowiek, który jest czyjąś własnością, mimo iż jest człowiekiem. Przedmiot własności jest zaś narzędziem działania odrębnym od właściciela[4].

Arystoteles o sprawiedliwości i jej trzech pojęciach

Ze względu na ograniczenia co długości w serwisie Opiniolog, w celu dokończenia artykułu zapraszam do odwiedzenia jego pierwotnego źródła na Portalu opiniotwórczym OpinioLogia.